Wikipedia:Skarbnica Wikipedii/Słownik geograficzny Królestwa Polskiego/Hłuboczek

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Przejdź do indeksu haseł słownika zaczynających się od:

Hłuboczek

Suplement

i inne, Hłuboczek Mały i inne, Hłuboczek Wielki

Tekst dopisany przez nieznaną osobę i usunięty później z artykułu Wikipedii[edytuj | edytuj kod]

Jedna z polskich rodzin byla rodzina Franciszka Ostrowskiego, wlasciciela 120 ha. Bodajze w 1936 roku podzielil on swoja posiadlosc na 3 czesci : na siebie i dwoch synow. Franciszek zmarl w 1942 roku i pochwany zostal w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Hluboczku. Po 1943 roku grobowiec jego zostal spladrowany i zniszczony. Pierwsza zona Franciszka byla Ewelina,pochowana w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Hluboczku. Druga zona Franciszka byla Zuzanna de domo Szczawinska, primo voto Krasicka, ktora zmarla w 1945 i pochowana zostala na cmentarzu w Annopolu. Synowie Franciszka i Eweliny Ostrowskich to Antoni i Jozef ( ur 1923) oraz blizniaki, ktore zmarly w dziecinstwie. Syn Antoni zmarl dosc mlodo po operacji guza za uchem. Zona jego byla Maria de domo Paskowska i oni mieli 6 dzieci: Mieczyslawa ( byl kapitanem WP w 1939), Lusie ( jej maz byl plutonowym czy sierzantem), Tadeusza, ozeniony byl z bardzo ladna kobieta i gospodarowal na ziemi w Hluboczku, Ludwike ( zmarla we Wroclawiu w latach 90-tych), Jozefa ( zginal w wypadku kolo Lubania Sl po II wojnie), Kazimierza, byl wojskowym w piechocie. Antoni i Maria oraz ich dzieci mieszkali w osobnym domu ale w dosc bliskim sasiedztwie z domem Franciszka. Jozefa zona miala na imie Helena i oni mieli 3 dzieci: Janine Olejnik,( jej maz byl oficerem WP, mieli dwoje dzieci Helenke po mezu Bugajska i Ryszarda), Ignacego oraz syna Waclawa, ktory zmarl na dyfteryt tuz po zdaniu matury w Ostrogu. Rodzina Jozefa mieszkala razem z Franciszkiem Ostrowskim. Helena Ostrowska miala przygotowanie pielegniarskie i pomagala miejscowej ludnosci.

Od 1928 roku do czasów II wojny światowej w miejscowości mieściła się rzymskokatolicka parafia Najświętszej Marii Panny Królowej Polski z drewnianym kościołem, wybudowanym ze skladek ludnosci na ziemi ofiarowanej przez Franciszka Ostrowskiego. Proboszczem parafii w Hluboczku byl ks. Wladyslaw Przygodzinski z Rafalowki. Ufundowal on krzyz misyjny, ktory stal tuz przy wejsciu do kosciola. Dekoracje w kosciele w tym krzyz z wyrzezbiona figurka Chrystusa uzywany w czasie procesji i nabozenstwa w Wielki Piatek, figury swietych oraz lawy, w tym jedna blisko oltarza z tabliczka imienna dla rodziny Ostrowskich oraz napis nad drzwiami wejsciowymi: A Slowo stalo sie Cialem i mieszkalo miedzy nami wykonal w drewnie Stanislaw Krasicki z Borszczowki. Jego mama, Zuzanna, byla druga zona Franciszka Ostrowskiego. Za wklad w budowe kosciola F. Ostrowski otrzymal specjalne podziekowanie od papieza Piusa XI. Dom parafialny kosciola byl niedaleko od domu Franciszka Ostrowskiego. Franciszek Ostrowski dal rowniez ziemie na cmentarz na Borszczowce i wczesniej w swoim lesie na cmentarz w Hluboczku. Czesc swojego ogrodu okolo 1937 roku ogrodu pod budowe siedmioklasowej szkoly do ktorej chodzily polskie i ukrainskie dzieci, takze ze wsi Zawrow. Na jego ziemi wybudowano tez swietlice wiejska ( byla ona dosc blisko kosciola) i strażnice Korpusu Ochrony Pogranicza w Hluboczku. Zanim wybudowano nowa szkole w Hluboczku w domu Antoniego i Marii Ostrowskich miescila sie szkola 3-klasowa. W domu Franciszka Ostrowskiego byly dwa pokoje oddane na sklep prowadzony przez osadnika Pedziola, ktory byl emeryotwanym policjantem w woj. lubelskim i otrzymal ziemie na Borszczowce ( dzierzawca jej zas byl Stanislaw Konarzewski). W Hluboczku w szkole pracowala nauczycielka Jadwiga ( nazwisko nieznane) oraz nauczyciel historii Franciszek Koziol, porucznik rezerwy. Po wkroczeniu Niemcow zostal on zabrany, pozostawiajac mloda zone i coreczke. Zginal w Katyniu.

We wrzesniu 1939 roku, ksiadz proboszcz Domink Milewski nie czul sie bezpieczny w Hluboczku i postanowil sie ukryc. Przyszedl na Borszczowke przebrany w cywilne ubranie i poprosil Helene Krasicka, corke Stanislawa z Borszczowki by go odprowadzila bocznymi drogami przez Iwanowke w kierunku na Milatyn. Po drodze polskie dzieci go poznaly i pozdrowily ksiedza zwyczajowym "Niech bedzie pochwalony .... " co bardzo strwozylo ksiedza. Helena uspakajala ksiedza, ze te dzieci nawet nie chodza do kosciola wiec nie wiedza kim on jest. Po tym sie rozstali i ksiadz poszedl samodzielnie. Przenocowal u kogos zaufanego i nastepnego dnia ruszyl do Milatyna. Po jakims czasie wedrowki ks. zostal zatrzymany przez Ukrainca Semeniuka z Borszczowki ktory byl ozeniony z katoliczka Maria Przybytkowska i byl on tez zadeklarowanym komunista. Wraz z 6 uzbrojonymi w kosy i siekiery Ukraincami, Semeniuk postanowil prowadzic ksiedza spowrotem do Hluboczka by dokonac samosadu.

Idacych Ukraincow i ks. Dominika, spotkal mieszkaniec z Iwanowki, Niemiec Fryc ozeniony tez z katoliczka. Ukraincy chcieli by Fryc do nich dolaczyl bo moze ma tez cos przeciwko ksiedzu. Fryc uwazany byl przez sasiadow za madrego i prawego czlowieka i takim sie okazal raz jeszcze. Zaproponowal by oddac ksiedza wladzy sowieckiej i zeby nie mscic sie na nim. Ukraincy przyprowadzili ks do Hluboczka i posadzili na pienku kolo straznicy. Poszli po jego ojca by prowdopodobnie dokonac zbrodni na nich obu. Ale pod wplywem prosb Fryca odstapili od zamiaru zabicia i zaprowadzili ks do wladzy sowieckiej. Ks. Dominik zostal aresztowany i wywieziony do Slawuty do wiezienia. Wrocil po okolo 4 miesiacach przesluchan. Opowiadal, ze uzywal tylko jezyka bialoruskiego w czasie skladania zeznan i na pytanie: czym sie naraziles ludziom? Odpowiadal: ja spelnialem obowiazki ksiedza.

I wrocil do wykonywania swoich obowiazkow do Hluboczka.

Na przelomie 1941/42 Niemcy wylapali mlodych Ukraincow sympatyzujacych z komunistami sowieckimi. Przyprowadzili ich na teren przykoscielny i ustawili przy parkanie by wykonac egzekucje na domniemanych przesladowcach ksiedza. Ks. Dominik stanal w obronie tych mlodych ludzi i stwierdzil, ze nie ma wsrod nich winnych. Uratowal ich zycie.

Podczas wojny Polak, Adam Lukacki , mieszkaniec Hluboczka w czasie sprawowania powierzonej mu wladzy "gonca", zle traktowal ks. Dominika. Wyznaczal ksiedza do ponizajacych go robot fizycznych w tym do reperacji drogi we wsi. Zas gdy "goncem" byl Ukrainiec Meron, nigdy podobne upokorzenia nie spotykaly ksiedza.

Ksiadz uciekl do Slawuty w poczatkach 1943 roku i tam w ukryciu spelnial posluge kaplanska az do wyjazdu w transporcie w 1945 roku.. Pracowal w Szprotawie. Przez komunistyczne wladze w Polsce byl skazany na 6 lat wiezienia.

Marczuk Piotr byl Ukraincem z Hluboczka i pracowal jako dochodzacy pomocnik w gospodarstwie Stanislawa Krasickiego na Borszczowce. Lubil tez spedzac czas w towarzystwie 17 letniej Wiktorii Krasickiej, corki Stanislawa. Lubieli zartowac. W niedziele poprzedzajaca tragedie Borszczowki tez tam byl i Wiktoria polozyla sie do trumny zrobionej przez jej ojca dla kuzynki, ktorej pogrzeb mial byc nazajutrz i zartujac pytala jakby to ona wygladala...

Pacyfikacja i tragiczna zaglada wsi Borszczowka nastapila w dniu 3 marca 1943 w godzinach rannych. Zalamany Piotr przyszedl na Borszczowke po poludniu. Pomogl wyniesc z palacego sie jeszcze domu cialo Wiktorii Krasickiej i Wincentego Paszynskiego. Innych cial juz nie zdazyl wyniesc. Prawie cale gospoadarstwo Krasickich bylo juz spalone. W dniu nastepnym Piotr uczestniczyl w pochowku zabitych czlonkow rodziny Krasickich.

Po uplywie pewnego czasu, ojciec ks. Milewskiego powiedzial Helenie, ze widzial w Hluboczku konie Krasickiego ( Munysza i Berte) co daje swiadectwo tego, ze tuz po egzekucji ludnosci przez Niemcow, Ukraincy grabili pozostalosci z gospodarstw.

W kwietniu i maju i lipcu 1943 roku Ukraińcy zamordowali wielu polskich mieszkańców.

Rodzina Ostrowskich ocalala bo w marcu 1943 wyjechala do Rownego a ostatnim z rodziny opuszczajacym Hluboczek byl Jozef Ostrowski. Byl on namowiony do ucieczki i ukryty przez Ukraincow na wozie w sianie i przez nich bezpiecznie przywieziony do Rownego.

W maju 1943 zamordowany zostal ojciec ksiedza Dominika Milewskiego i gospodyni ksiedza. Ks. Dominika Milewskiego nie bylo wtedy juz w Hluboczku ( ukrywal sie w Slawucie).

Inne polskie rodziny w Hluboczku to rodzina Dzikonskich ( los nieznany) i Tyszkiewiczow. Pani Tyszkiewiczowa zostala zamordowana w okrutny sposob ( odcieto jej piersi, rozcieto brzuch) ale zdazyla wyrzucic przez okno 4 letniego synka, ktory sie uratowal. A zamordowani zostali jej syn Wladyslaw lat 16 i corka Janina lat 13. Malzenstwo Markowie, kuzynowie rodziny Tyszkiewiczow tez zostali zamordowani w tym samym czasie.

Rowniez zamordowany w czasie ucieczki zostal wraz z tesciami Dionizy Zybort, lat okolo 30, szwagier Cezarego Czeszejko- Sochackiego.

Właściciel ziemski Izydor Czeszejko-Sochacki został zamordowany w pobliskiej Borszczówce. Ostrzezona przez Ukrainke zona Izydora, Seweryna, uratowala sie z 16 letnim synem Tadeuszem.

Inne rodziny mieszkajace w Hluboczku to rodziny ukrainskie: Krawczukow, Szewczukow, Daciukow oraz rodzina rosyjska Jesupczukow. Honczaruk Iwan i Buniak Klym mieszkali na granicy z Borszczowka.